Jakiś czas temu Kiermus nie znaleźlibyśmy na żadnej mapie i mało kto o nich słyszał. Dziś zawojowały już pół Polski i z dnia na dzień stają się coraz sławniejsze. Świadczą o tym najdobitniej rejestracje samochodów parkujących na pobliskich łąkach.
Kiermusy, to najlepszy przykład na to, jak można zrobić coś z niczego. Kilkanaście lat wstecz były tu tylko rozległe pastwiska, licha ziemia, rachityczne sosnowe laski i dwa podupadłe gospodarstwa wiejskie. Okolica przeciętna i nieciekawa. Dziś Kiermusy, to kompleks turystyczny składający się z "Dworku" w stylu szlacheckim, "Karczmy" staropolskiej , "Dworskich Czworaków", ostoi żubra stale powiększającej swe stado, małego zwierzyńca, ba, nawet własnego "Zamku" i "Miejsca Mocy"... Wszystko pięknie opakowane i wystylizowane na staropolsko-ludowy skansen.
Oto kilka ujęć tego, mimo wszystko, bardzo oryginalnego miejsca.
|
Całkiem przyjemne "czworaki dworskie" |
|
Niejeden chłop pańszczyźniany nie śmiał marzyć, by w takich mieszkać ... |
|
Noszą nazwy: Tkacz, Kowal, Bartnik... |
|
Karczma słynie z doskonałego jedzenia, choć Twardowski raczej w niej nie biesiadował |
|
Klimat jak na planie filmowym "Potopu" |
|
Ale jedzenie rzeczywiście smaczne, a gorzałka przednia. |
|
W środku nie można się skupić na potrawach, bo tyle wszelakiego dobra dookoła... |
|
Naleweczki.. |
|
Figureczki... |
|
Cacuszki, świecuszki |
|
sówki |
|
I autentyczny ogień w kominku. |
Jednak największą atrakcją Kiermus jest odbywający się cyklicznie, zawsze w każdą pierwszą niedzielę miesiąca Jarmark Staroci i Rękodzieła Ludowego.
Na "Czarcią Polanę" (a jakże!) przyjeżdżają handlarze starociami z całej Polski, regionalni twórcy ludowi, producenci lokalnej i ekologicznej żywności z Polski, Białorusi, czy Litwy.
Wśród niezliczonej ilości kramów, na ziemi, na prowizorycznych stołach, znajdziemy setki starych książek, starych płyt, kolorowego fajansu, lamp, militariów, mebli, wiejskich sprzętów - jednym słowem - przysłowiowe mydło i powidło. Na płotach zamienionych w galerie obrazów -nagie dziewice i jelenie na rykowisku. Tuż obok prawdziwe żubry za ogrodzeniem z siatki, spoglądające na to wszystko zdumionym wzrokiem.
Miedzy straganami smakołyki kuchni tatarskiej, chleby litewskie, kindziuk, sery miody pitne i nalewki, polskie kiełbasy, marynowane prawdziwki i chleb ze smalcem i ogórkiem. Zaręczam- każdy upoluje coś dla siebie.