Oprócz żubrów nad brzegiem puszczańskiej rzeki Narewki, można spotkać również pracowite bobry. Wszędzie dookoła widać charakterystyczne ślady ich działalności. Samych bobrów nie widziałam, bo to bardzo płochliwe zwierzęta i żerują głównie o zmierzchu. Ale widać, że sporo narozrabiały... Oto ich niektóre bobrze sprawki...
Czy wiecie, że zęby bobra rosną w ekspresowym tempie, zmuszając ich właściciela do ciągłego ich ścierania? Dzięki niesamowitej pracowitości, bóbr zapewnia sobie darmową opiekę stomatologiczną!
Z jednej strony taka już natura bobra, a z drugiej jest mi żal, że konsekwencje tego ponoszą porastające brzeg rzeki drzewa, stając się bezbronnymi ofiarami niszczycielskich, bobrzych zapędów. Bobry sieją spustoszenie i nawet starym, potężnym drzewom nie odpuszczają!
Bobry i żubry, to nie wszystko... Na skraju Puszczy Białowieskiej można podglądać również dzikie, leśne pszczoły. Kto próbował prawdziwego miodu z Puszczy Białowieskiej, ten wie jaki to rarytas. Dawniej w Puszczy pozyskiwaniem miodu zajmowali się bartnicy i była to prastara, puszczańska tradycja. Słowo barć oznacza dziuplę w drzewie w którym swoje gniazda zakładają dzikie pszczoły. Na szlaku Ekumenicznym św. Eustachego w nadleśnictwie Browsk zachowała się oryginalna pszczela barć. Niestety już od dawna nieczynna.
Obok barci zwisa ”samobitnia”, czyli dębowy kołek o
średnicy około 25 centymetrów i długości 1,5 metra, który wieszano nad
barcią. Kłoda zakrywała dostęp do barci, a przy próbie odepchnięcia jej
przez niedźwiedzia, wykonywała wahadłowe ruchy i biła w jego cielsko.
Kończyło się tym, że zirytowany i oszołomiony uderzeniami miś osuwał się z
drzewa na ziemię. Pod drzewem wbijano dębowe, zaostrzone na końcach koły na które spadał usiłujący się dobrać do miodu niedźwiedź. Obecnie w Puszczy Białowieskiej niedźwiedzi już od dawna nie ma. Ostatnie zostały wybite w XIX wieku.
Również związane z dzikimi pszczołami tradycje bartne, zaniknęły w
Polsce na przełomie XVIII i XIX wieku. Jednak dwa lata temu w ramach projektu kilku nadleśnictw z Puszczy Białowieskiej, Augustowskiej i Knyszyńskiej mającym na celu celu odnowienie populacji dzikich pszczół, w lasach pozawieszano kłody bartnicze Kłody bartne, to wieszane na drzewach kawałki drewna o długości około 1,5-2 m, przygotowywane specjalnie dla pszczół. Dzisiaj, co bardzo cieszy, można powiedzieć, że projekt został zakończony sukcesem, czego dowodem niech staną się, między innymi, moje poniższe zdjęcia.