2017/02/17

SKIT NA GRODZISKU KUDAK




Skit czyli jedyna w swoim rodzaju prawosławna pustelnia, położona jest  na mokradłach w pobliżu  malutkiej wsi o dźwięcznej nazwie Odrynki. Puszcza schodzi tu  nad same brzegi Narwi  wijącej się wśród rozległego morza z trzcin. W II połowie XIX wieku dwaj ówcześni historycy: Jaroszkiewicz  i Pokrowski, zlokalizowali tutaj jedno z trzech leżących w pobliżu siebie średniowiecznych grodzisk. Istnienie grodzisk potwierdziły ankiety przeprowadzone przez pana Pokrowskiego wśród ówczesnych wiejskich  nauczycieli, którzy wskazali te miejsca, jako prawdopodobny zabytek archeologiczny. Grodzisko, które nosiło nazwę Kudak, położone było na prawym brzegu Narwi,  w pobliżu ujścia do niej rzeki Olszanki.
Kiedy ojciec Gabriel, zakonnik z monastyru w Supraślu rozpoczął w tym miejscu budowę ortodoksyjnej pustelni, to cieszyli się wszyscy okoliczni  mieszkańcy, pamiętano bowiem,  że kilkaset lat temu w pobliżu wsi Odrynki stał prawosławny monastyr.  
Obecnie, na niewielkim, porośniętym starymi dębami  wzniesieniu wśród bagien,  czyli najprawdopodobniej na dawnym, tajemniczym grodzisku, zwanym przez miejscowych Kudak (Kudok) stoi skit ojca Gabriela.  Do tej pory rosną tam potężne dęby i ciągle wysiewają się nowe samosiejki...



Określenie skit nawiązuje do greckiego słowa  Sketis lub Sketes – nazwy egipskiej kolebki życia monastycznego i oznacza prawosławną pustelnię, miejsce odosobnienia w którym mnich prowadzi znacznie surowszy tryb życia niż w monastyrze. Ze wsi do   skitu dostać się można  liczącą ponad kilometr długości, szeroką,  drewniana kładką, ale gdy jest sucho pod same ogrodzenie pustelni da się nawet dojechać samochodem.  Miejsce jest nietypowe, także  pod względem geologicznym. Odwierty pokazały, że wierzchnia warstwa ziemi ma tutaj jedynie 7 metrów, a pod nią zalegają nieprzebrane hektolitry wody o grubości co najmniej dwunastu metrów. Wyspa wśród mokradeł na której mieści się skit, troszeczkę przypomina  średniowieczną warownię. Jest otoczona czymś w rodzaju fosy i ogrodzona drewnianym płotem. Prowadzi do niej kilka bram. 







Ojciec Gabriel, założyciel skitu i jej jedyny mieszkaniec, to dawny przełożony prawosławnego klasztoru w Supraślu. Pustelnik jest  szanowany nie tylko przez prawosławnych, ale też przez wielu katolików. Mnich hoduje tu pszczoły, zbiera zioła, pomaga i leczy wszystkich potrzebujących, bez różnicy na wyznawaną religię.
Skit, jako strefa odosobnienia i ascezy, różni się nieco od moich wyobrażeń o pustelni, ponieważ   wszystko tu jest takie już... ucywilizowane. Cóż począć, jakie czasy,  takie pustelnie,  więc jeśli chcecie odwiedzić to miejsce,  pożegnajcie się z wizją  ubogiego mnicha  w połatanym habicie, żywiącego się owocami lasu i  mieszkającym w skromnym szałasie, czy innych tego typu fantazji. Nowoczesność, moi drodzy, czy tego chcemy czy nie, dotarła także do współczesnych pustelni...