"Kraj to skalny, rumakiem nikt tu nie pohasa,
a choć równin tu nie ma, urodzajna gleba,
bo rosy są obfite, ziemię deszczyk zrasza,
a dla bydła i kózek wyborna tu pasza,
w lasach drzewo wszelakie, zawsze szumią zdroje
a sława Itaki dobiega pod Troję"
Homer, Odyseja
Wyspa Itaka liczy tylko 96 km2 powierzchni i nieco ponad 3000 mieszkańców.
Nie posiada ma bezpośredniego połączenia lotniczego, na Itakę trzeba po prostu...przypłynąć. Ma to swoje dobre strony. Po pierwsze z powodu braku lotniska wyspa oparła się masowej turystyce, przez co zachowała swój naturalny i sielski charakter, po drugie dotarcie do wyspy drogą morską, czyli z reguły wolniej, pozwala docenić jej zachwycający, acz surowy majestat.
W okolicy miejscowości znajduje się kilka żwirkowych, niedużych plaż.
Homer napisał, że po wyspie "koniem się nie pohasa", ja dodam, że rowerem również się nie pojeździ... Grek w wypożyczalni uprzedzał, że na dwóch kołach, to raczej tylko po miasteczku... no i faktycznie miał rację. Znaczne różnice wysokości, zakręty i ostre podjazdy wyeliminowały mnie z tego rodzaju sportu w zadziwiająco krótkim czasie... Z powodu gorąca i braku kondycji , zdyszana i czerwona, musiałam w połowie drogi zrezygnować z wyprawy do położonej wysoko nad zatoką Molos, legendarnej Groty Nimf, miejsca związanego z "Odyseją", w której homerowski władca Itaki ukrył skarby otrzymane od króla Feaków.
Troszkę żałowałam, że nie dotarłam, ale widoki jakie ujrzałam drodze osłodziły odrobinę mój gorzki zawód.
.
Wyspa Itaka ma kształt klepsydry. Kiedy jedzie się z Vathy podniebną drogą prowadzącą na drugą stronę wyspy wąskim przesmykiem miedzy szczytami wzgórz, aż dech zapiera człowiekowi z wrażenia. Przesmyk ten w najwęższym miejscu ma zaledwie 620 metrów szerokości.
Po jego obydwu stronach rozpościera się morze, w oddali rysują się majaczące we mgle wzniesienia Kefalonii, a po drugiej stronie ledwie widoczne zarysy Grecji kontynentalnej... Po drodze mija się malutkie, senne wioseczki, bizantyjskie kościółki i opuszczone ruiny zabudowań pozostałe po licznych trzęsieniach ziemi, jakie niestety nawiedzały wyspę w przeszłości.
Na zielonym skwerku nieco sennej mieściny Stavros, stoi pomnik Odyseusza. Na popiersiu pomnika wyryto napis, jaki znaleziono na starożytnej misie z czasów mykeńskich. Na pobliskim wzgórzu Pilikata prawdopodobnie stał otoczony "trzema morzami" Pałac Odyseusza. Obok odnaleziono ślady osady z tych czasów. Może mit o Odyseuszu to jednak prawda? W Stavros można zwiedzić niewielkie muzeum archeologiczne z eksponatami z pobliskich wykopalisk.
Na zboczu góry Aetos przy drodze do portu Piso Aetos zachowały się antyczne ruiny, które swego czasu zatrzęsły archeologicznym światem. Pierwotnie przypuszczano, że to własnie w tutaj stał pałac Odyseusza. To fenomenalnie położone miejsce z pięknym widokiem, idealne na siedzibę władcy wyspy, okazało się starożytnym miastem Alalkomenay.
Oprócz sterty kamieni i pięknej panoramy na okolicę nie pozostało po nim wiele. Dziś jedynie dzwonki kóz pasących się przy ruinach i śpiew ptaków zakłócają pełną zadumy ciszę.
Uroczą perełką północnego wybrzeża jest malutka miejscowość Kioni, ładnie położona wokół szmaragdowej zatoki w kształcie podkowy. Na niewielkim nabrzeżu znajduje się kilka tawern i kilka kawiarni oraz mała przystań jachtowa.
Oprócz sterty kamieni i pięknej panoramy na okolicę nie pozostało po nim wiele. Dziś jedynie dzwonki kóz pasących się przy ruinach i śpiew ptaków zakłócają pełną zadumy ciszę.
Nie dziwię się Odysowi, że tęsknił, bo Itaka, choć surowa w swym pięknie, wyniosła, górzysta i pozbawiona rozległych plaż, we mnie również wzbudza nostalgię...Może jeszcze kiedyś wrócę na tę zieloną wyspę , aby ją do głębi poznać i dotrzeć do miejsc na odwiedzenie których zabrakło mi czasu.
Piękne zdjęcia i moja kochana Grecja. Piszę moja - bo uwielbiam Grecję przeogromnie. Zwiedziliśmy juz kawał lądu i 7 wysp i ciągle mam mało... Kocham klimaty greckie...
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoją relację, ja z powodu silnej choroby morskiej raczej w rejs się nie wybiorę.
Pozdrawiam Cię serdecznie i już wiem, że będę Cię odwiedzać. :)
Sielsko, anielsko! Piękne domki i ten kolor wody...od niebieskiego po zieleń...coś pięknego!
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, po prostu cudne!
Serdeczności :)
No i dobrze, ze nie ma lotniska, bo turystów byłoby z pewnością tam wielu, może nawet za dużo. Wyspa jest piękna, zielona i morze cudowne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper, że Itaka nie jest oblężona przez turystów. Piękna wyspa, cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję, cieszę się że Itaka wam się podoba, oby jak najdłużej zachowała swoje nieskalane przez tłumy ludzi piękno...
OdpowiedzUsuńJak patrze na te fotografie to już chcę tam być :P
OdpowiedzUsuńZmienił się blog prawda?:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna wyspa i całe szczęście, że broni się przed masową turystyką.
Takie trochę kosmetyczne zmiany...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńInko,
OdpowiedzUsuńprzecudne zdjęcia. Fantastyczna relacja.
No cóż? Itaka musi poczekać. Tymczasem wyjęłam z biblioteczki epicki poemat Homera. Tym się zadowolę.
Pozdrawiam:)*
Ja również po powrocie wyjęłam z półki zakurzony tom Odysei. Podróże kształcą ;)
OdpowiedzUsuńTo może i ja sięgnę po Homera? :). Taka namiastka tęsknoty za wyspiarską Grecją, za pięknymi widokami, mrożoną kawą i jogurtem z miodem. Też kiedyś próbowałam zwiedzić jedną z greckich wysp na rowerze i tylko z górki było fajnie :). Cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i cudowne widoki, aż miło popatrzeć na te wspaniałe krajobrazy Itaki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękne miejsca pokazujesz; wspaniałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oglądać Grecję :)
Kolejne świetne miejsce do którego warto dotrzeć. Piękna kraina, a zdjęcie 11 mega. Pozdawiamy
OdpowiedzUsuńO, szukałam relacji z Itaki do podlinkowania! Już mam :)
OdpowiedzUsuńPatrzę na zdjęcia pełne ciepła, wolności i... tak bardzo już chcę wakacji!
OdpowiedzUsuńAch, rozbudziłaś moją potrzebę :)
Czyli przez chwilę naprawdę przeniosłaś się w mitologiczną krainę! Wyspa jest przepiękna... Woda, zielona góry, te stare białe domki. Prawdziwa magia, i jak w takim miejscu nie uwierzyć w mity? Grecja jest cudowna... Tęskno mi do niej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Ach, posiedziec tam nad brzegiem morza..
OdpowiedzUsuńPokochałam Grecję podczas pobytu na wysepce Zakynthos. Chętnie poznałabym inne wyspy dlatego będę zaglądać częściej. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDzięki, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPostaram się częściej zaglądać. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiesamowite widoki! Cudna zieleń i niesamowity kolor morza i nieba. Przepięknie!!! Dzięki.
OdpowiedzUsuńMnie się Kioni spodobało. Grecja też mi się marzy. Tyle tam błękitow i zieleni.
OdpowiedzUsuń