DRUSKIENNIKI PACHNĄCE ŻYWICĄ

2015/07/28

Po przejechaniu polsko-litewskiego przejścia granicznego w  Ogrodnikach nie sposób pozbyć się wrażenia, że mknący szybko czas, nagle gwałtownie zwalnia. Drogi pustoszeją, a wszechobecne na polskich drogach tiry rozpływają się w zielonej przestrzeni. Krajobraz wyludnia się  i spokojnieje,  a widnokrąg przepięknie faluje. W końcu można rozluźnić się za kierownicą i zacząć kontemplować malowniczy krajobraz.
Przepływający w pobliżu Druskiennik Niemen, rzeka wielbiona przez kresowych, polskich poetów, jest warta wszelkich zachwytów. Wzbudza sentyment. Płynie wijąc się wśród gęsto zalesionych wzgórz, tworząc  malownicze zakola tak poetycko, jak w strofach dawnych wierszy.  Niesie ze sobą pozytywny ładunek emocjonalny.






Druskienniki położone są nad brzeg brzegiem Niemna, wśród porośniętych sosnowymi lasami pagórków. Zapach żywicznych olejków eterycznych, ogrzanych  ciepłymi promieniami letniego  słońca spowija całe miasto. Las nieomal wchodzi na podwórka domostw. Miasto jest pełne zieleni i gęsto zadrzewione.  Druskienniki  słyną ze słonych źródeł mineralnych, złóż borowinowych i swoistego mikroklimatu. Legenda głosi, ze druskiennickie solanki, to łzy miejscowych rozpustników ukaranych przez słowiańskiego Boga Perkuna.
Druskienniki już na początku XX wieku były znanym kurortem. Leczył się tu Moniuszko, Orzeszkowa, uwielbiał  przebywać Piłsudski.  Gdzieniegdzie czuje się jeszcze klimat przedwojennego kurortu, choć  klimatyczne, przepięknie zdobione drewniane, sanatoryjne wille są systematycznie wypierane przez nowoczesne hotele i betonowe kompleksy. 









Podczas rozbudowywania miasta w latach powojennych, wiele z tych uroczych drewnianych willi zostało rozebranych, a na ich miejscu w historycznym centrum kurortu zbudowano wielkie, brzydkie socrealistyczne molochy. Dziś obok nowoczesnych hoteli stoją również te stare, opuszczone sanatoria, śniące sen o dawnych, lepszych dla nich czasach. 




Po kilkunastu powojennych latach marazmu i trudnych czasach transformacji niepodległościowej Druskienniki odzyskują swój dawny splendor. Obecne władze postawiły na turystykę i zainwestowały unijne środki  w wiele atrakcji, które jak magnes przyciągają turystów. W Druskiennikach od kilku lat działa wybudowany w 2006 roku AQUA PARK- jeden z najnowocześniejszych  we wschodniej Europie. 
Oprócz oczywistego w tego typu obiekcie zespołu basenów i ogromnych zjeżdżalni w strefie A, na szczególnie wyróżnienie zasługuje dostępna tylko dla osób powyżej osiemnastego roku życia strefa B, czyli kompleks saun, każda z odmienną temperaturą, wystrojem i klimatem, strefami relaksu i SPA. Można tam skorzystać z solnego peelingu, pokryć ciało maseczką z miodu,  doświadczyć ekstremalnych temperatur i poprawić ukrwienie skóry biczując się gałązkami brzozy w gorących saunach wzorowanych na ruskiej bani, odpoczywać na podgrzewanych kamiennych leżakach  lub wypić drinka przy wodnym barze. Przetestowałam na sobie i mogę napisać, że  po całym dniu w kompleksie łaźni człowiek wychodzi całkowicie odremontowany. Istnieją nawet specjalne  seanse w saunach dla naturystów. Strefa B jest naprawdę o wiele ciekawsza od strefy A... Obok Aqua parku działa sztuczna plaża z otwieranym dachem otwarta przez cały rok.




Obok Aqua Parku kolejne urozmaicenie: 3-hektarowy Park Linowy  z  wieloma trasami o różnym  stopniu trudności w którym najbardziej obleganą atrakcją są cztery trasy "przelotu" nad Niemnem z prędkością około 50 km na godzinę. 



Gdyby ktoś zapragnął pojeździć na nartach latem, nie musi już lecieć do Dubaju... Druskienniki mają w swojej ofercie całoroczny stok narciarski! Tutejsza "Snoras Snow Arena" jest piątym co do wielkości obiektem wśród krytych ośrodków narciarskich. Pięćset metrowy stok nie jest może najdłuższym, ale za to działa przy nim aż 5 wyciągów narciarskich. Pod dachem "Snow Areny" znajdują się też kawiarenki, restauracje, sklepy, a nawet piekarnia i pokoje zabaw dla dzieci.


Foto z internetu
W pobliżu Aqua Parku powstaje właśnie kolejka gondolowa prowadząca z centrum miasta do położonego za Niemnem całorocznego stoku narciarskiego. Będzie pokonywała trasę 1 kilometra w ciągu 3,5 minuty i przewoziła z miasta na drugą stronę Niemna jednocześnie 40 osób. 




Po intensywnym wysiłku fizycznym spragnieni spokojnego kontaktu z naturą mogą odpocząć w Parku Zdrojowym,  nad jeziorem albo w pobliskim Dzukijskim Parku Narodowym. Można cofnąć się w czasie zwiedzając Grutas Park- plenerową ekspozycję pomników radzieckich, lub zwiedzić zabytkową wieś Svendubre . W miasteczku na  turystów czeka długi ukwiecony deptak, grające fontanny,  kilometry ścieżek rowerowych wzdłuż Niemna, alejki spacerowe, rowery wodne nad jeziorkiem, siłownie na świeżym powietrzu, grające fontanny.  Tak oto niespełna 15-tysięczne Druskienniki  wykorzystują swoją szansę. Można? Można....













17 komentarzy :

  1. ...moja śp. Mama urodziła się w Kownie, mieszkała tam do 16 roku życia, z sentymentem wspominała Niemen, mówiła, że to najpiękniejsza rzeka jaką widziała, i bardzo chciała nad Niemen wrócić, niestety nie udało się Jej to...
    Przepiękne krajobrazy Inko, przepiękne!
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miejsce faktycznie godne uwagi. Dziękuję za ukazanie nie tylko atrakcji tego regionu, ale przede wszystkim piękna krajobrazu.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Choć Niemen płynie obecnie na terytorium Litwy, ta rzeka dla mnie na zawsze pozostanie polska. Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne okolice, bardzo urokliwe i tyle naszej historii. Cudne zdjęcia.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Inko,
    jak zwykle fantastyczna relacja i przecudowne zdjęcia. czy Ty masz jakieś układy z "Tymi na Górze"?
    Zawsze dopisuje Ci pogoda...
    Byłam w Druskiennikach sporo temu (2008) najwyższa pora aby odświeżyć wspomnienia.
    Czy w Druskiennikach jest jeszcze pomnik Sissi?
    Pozdrawiam serdecznie:)*

    OdpowiedzUsuń
  6. Lusiu, z "Tymi na Górze"staram się trzymać sztamę, ale pomnika cesarzowej nie widziałam, może następnym razem dokładniej się rozejrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że część ciekawych z pewnością domów rozebrano, żeby postawić betonowe kolosy. Wspaniałe, że to miejsce odżyło i wypiękniało i tyle tam jest atrakcji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowite miejsce, czytając Twojego posta czułam jakbym tam była. Piękne ujęcia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne są te stare wille, podobne do tych w Szczawnicy :) a i rzeka bardzo malownicza. Ostatnio spoglądam coraz częściej na strony związane z turystyką na Litwie, a tu taka niespodzianka. Widzę, że warto się tam wybrać..

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna miejscowość. Część naszej polskiej historii. Wzruszyłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepięknie tam i tak zielono. Uwielbiam takie miejsca, które dają możliwość delektowania się przyrodą podczas zwiedzania.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejne miejsce, które warto odwiedzić. Czytałem życiorys Piłsudskiego i on po prostu uwielbiał Druskienniki. :) Bardzo mi się spodobał Twój blog, więc go obserwuję! Może tak wspólna obserwacja? Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Takich widoków mi trzeba. Przyrody i relaksu z daleka od miasta. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakiez piekne jest to miejsce, szkoda, ze stawiaja tam betonowe hotele, bo jak dla mnie powinni konserwowac to co piekne i z tego zyc, no ale ja nigdy nie bylam masowym turysta, spragnionym masowych rozrywek ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje klimaty,takich kolorów trzeba mi było.Nie dziwię się , że bywał tu, mój ulubiony w młodości ,Józef Ignacy Kraszewski .

    OdpowiedzUsuń
  16. W Druskiennikach byłam kilka razy, z pewnością kiedyś był to klimatyczny kurort. Teraz miasto postawiło na gości z portfelem, w którym widnieją złote karty bez limitu. No cóż, na takie czasy.
    Kryty stok narciarski znajduje się na obrzeżach miasta, a słynny AquaPark na samym Niemnem w części sanatoryjnej miasta.
    Do Druskiennik warto przyjechać o każdej porze roku, bo atrakcji jest tu wiele, a widoki na Niemen są bajkowe. Tak na marginesie, Niemen płynie także przez terytorium Białorusi.
    W Druskiennikach Józef Piłsudski poznał Eugenię Lewicką, Między marszałkiem a młodą lekarką wybuchła wielka miłość, która trwała prawie 10 lat. Ta miłość skończyła się dość tragicznie, Eugenia została otruta...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę na moim blogu. Ucieszę się, jeśli pozostawisz po sobie komentarz. ;)