Stanowisko megalityczne Beglik Tash, to miejsce z jeszcze niezupełnie odkrytą historią, określane mianem bułgarskiego Stonehenge. Beglik Tash znajduje się 4 km na północ od miejscowości Primorsko w kierunku parku krajobrazowego Ropotamo. Zmotoryzowani turyści mogą tam dojechać wygodną asfaltową drogą, zostawić auto na pobliskim parkingu, a następnie przejść
jeszcze około pół kilometra leśną ścieżką. My ze względu na brak środka lokomocji wybrałyśmy się tam pieszo z Primorska. Droga do Beglik Tash ciągnie się wzdłuż szerokiej plaży, a następnie przez las i nie jest specjalnie męcząca, choć wiedzie cały czas pod górę. Wczesną wiosną, kiedy nie ma upałów, taki spacer jest bardzo przyjemny, bo ze wzniesienia rozciąga się fajny widok na malowniczą zatokę i pobliską miejscowość letniskową- Primorsko.
Widok na przylądek Beglik Tash i opuszczoną letnią rezydencję Żiwkowa |
Droga do Beglik Tash |
Z góry widać miasto Primorsko |
Beglik Tash jest uważane za najwcześniejsze trackie, megalityczne sanktuarium znalezione do tej pory w południowo-wschodniej Tracji i na wybrzeżu Morza Czarnego. Rozciąga się na około 12 ha i składa się z dwóch okręgów utworzonych przez duże formacje skalne i kamienne głazy.
Beglik Tash stał się znany bułgarskiej nauce dzięki ekspedycji archeologa Karela Shkorpila, który niedaleko wioski Kyprija (obecnie Primorsko), w najwyższej części Przylądka Beglik-Tash, odkrył duży kamienny blok w kształcie odwróconego serca, który nazwał Apostoł-Tash. Głaz, który stoi tutaj prawdopodobnie od 5000 lat, ma 12 metrów wysokości i 9 metrów długości i opiera się tylko w dwóch punktach na innym wielkim kamieniu.
Do 2002 roku Beglik-Tash nie był znany poza kręgami naukowymi, ponieważ stanowisko znajdowało się w lesie,
na terytorium, które było niegdyś częścią
rezydencji myśliwskiej szefa komunistycznego państwa: Todora
Żiwkowa, rządzącego Bułgarią w latach 1954/89. W 2002 roku rozpoczęto
prace badawcze i przez trzy lata starożytne sanktuarium zostało
oczyszczone, a niektóre upadłe megality powrócono do swojej pierwotnej
pozycji. Jednak w 2005 r. wstrzymano prace z powodu niewystarczającego
finansowania i jak dotąd pełne badania archeologiczne terenu nie zostały jeszcze przeprowadzone.
Nie ma żadnego naukowego wyjaśnienia, w jaki sposób wielkie kamienie zostały tam ustawione. Wydaje się niemożliwe, aby starożytni Trakowie byli w stanie przetransportować ogromne głazy o wadze 150 ton, zwłaszcza, że prawdopodobnie nie posiadali wystarczającej technologii, ani maszyn do ich podnoszenia. Tym samym Beglik Tash dołącza do wielu zagadkowych miejsc rozsianych na całym świecie, których tajemnica powstania nie została do końca wyjaśniona.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
- Stanowisko Beglik Tash znajduje się 4 km na północ od miejscowości Primorsko w kierunku parku krajobrazowego Ropotamo, bilet wstępu w sezonie to 2 lewa, poza sezonem wstęp gratis.
- Do sanktuarium prowadzi asfaltowa droga przez 3,5 km, potem trzeba przejść jeszcze kawałek po specjalnie przygotowanej leśnej ścieżce. Do parkingu przy asfaltowej drodze, można dojechać samochodem.
No ciekawe, jak te kamienie się tam znalazły. Lubię takie miejsca, pięknie i tajemniczo. :) Śliczne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńWitaj Inko.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twoich zdjęć.
Uwielbiam takie klimaty...
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Wspaniałe miejsce - nie znałem. Warto by zapytać o geologie tamtych miejsc - bo to wygląda na wychodnię skalną oczyszczoną z kamiennego gruzu i warstw humusu. Co oczywiście nie przeczy iż mogło to być sanktuarium, tyle że likwiduje problem transportu ciężkich bloków skalnych.
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce. Odnotowuję na mojej liście miejsc do odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńCzyli znowu maczali swoje łapki w tym wydarzeniu, cudzie natury - kosmici?
OdpowiedzUsuńTyle ciekawych, niewyjaśnionej miejsc kryje nasza planeta.
Super wszystko opisałaś i piękne zdjęcia.
Ciesze się, że znów jesteś Inko.
Wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!
Inko, niesamowite miejsce. Chociaż byłam w Bułgarii to nie słyszałam o nim.
OdpowiedzUsuńWspaniale to wszystko przedstawiłaś i udokumentowałaś niezwykłymi zdjęciami.
Serdecznie pozdrawiam:)
Niezwykle ciekawe miejsce, pełne tajemnic, zagadek i niewyjaśnionych rytuałów. A do tego z legendą o ukrytym skarbie.
OdpowiedzUsuńKolejne tajemnicze miejsce, które nie wiadomo jak powstało. Warto takie miejsca odwiedzać i podziwiać. Świetne jest odwrócone serce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOjej, Bułgaria... Kolejna pozycja na mojej liście "must-go" :) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSuper relacja
OdpowiedzUsuńFajnie znaleźć się w takim miejscu, gdzie nie wiesz co tam się właściwie działo te setki, tysiące lat temu. Zagadki są wciąż wokół nas i póki co nie jesteśmy w stanie ich w żaden, nawet naukowy sposób rozwiązać.
OdpowiedzUsuńNiezwykła Bułgaria, bardzo mnie tam ciagnie. Może kiedyś się wybiorę. Nie wiedziałam że są tam takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zdjęcia zachęcają do zwiedzenia tego miejsca. W Bułgarii byłam dwukrotnie i zawsze się plażowałam, w tym roku jednak wybieram się do Primorsko i chcę zwiedzić Park Narodowy Ropotamo.
OdpowiedzUsuń