To było moje pierwsze, bliskie spotkanie z żyjącymi na wolności żubrami! Całkowicie przypadkowe i bardzo ekscytujące! Do tej pory te majestatyczne zwierzęta widywałam jedynie na wybiegu w rezerwacie lub za ogrodzeniem w ZOO. Aż tu nieoczekiwanie natknęłam się na wolne stado liczące 9 sztuk. I to gdzie? W pobliżu wsi, spokojnie pasące się nad puszczańską rzeką Narewką. Takie rzeczy, to tylko na Podlasiu!
Rzecz w tym, że ja się całkiem takiego tête-à-tête nie spodziewałam. Jadąc autem od strony siedziby nadleśnictwa Browsk do miejscowości Narewka (okolice Puszczy Białowieskiej), postanowiłam skrócić sobie drogę i trochę zbłądziłam. Widać, tak miało być i ten kto drogę skraca, otrzymuje nagrodę. Stado znajdowało się dosyć daleko za rzeką, lecz zachowując bezpieczną odległość można było je podejść bliżej i jako tako obfotografować. Początkowo żubry były nieco zaniepokojone i prawie wszystkie bacznie obserwowały, kto się do nich zbliża. Gdy jednak stado upewniło się, że zachowujemy się spokojnie i nie przekraczamy bezpiecznego dystansu, uspokoiło się, wystawiło wartę i zajęło swoimi sprawami.
Zwróćcie uwagę, jak blisko siedzib ludzkich się znajdowały się te żubry. One w poszukiwaniu pokarmu często wychodzą z leśnych ostępów i chętnie żerują poza miejscami dokarmiania, co sprzyja żubrzo-ludzkim relacjom. Nie należy jednak zapominać, że są to duże i silne zwierzęta. Samce bywają mało
płochliwe i mogą pozwolić obserwować się z bardzo bliskiej odległości,
jednak w poczuciu zagrożenia będą chciały próbować przegonić intruza.
Zaniepokojenie żubra przejawia się: energicznym machaniem ogona,
potrząsaniem głową, a w skrajnych przypadkach może to być rycie
racicami, sapanie lub pomrukiwanie, a także tarzanie się lub czochranie o
drzewa lub inne obiekty. W
takich sytuacjach należy zwiększyć odległość od żubra i zejść mu z pola
widzenia. Żubry mają słaby wzrok i z reguły takie środki ostrożności są
wystarczające. Najlepiej jednak nie zbliżać się zbytnio do zwierząt i
obserwować je z bezpiecznej odległości, czyli nie bliżej niż 50 metrów. "Moje" żubry znajdowały się za rzeką, lecz nie sadzę, by dla rozdrażnionego króla puszczy, taka rzeczka stanowiła jakąkolwiek przeszkodę.
Stado potraktowało nas tolerancyjnie, nie okazywało zniecierpliwienia, pewnie niejednego zaczajonego w chaszczach człowieka już widziało... A dzięki temu i ja mogę podzielić się teraz z Wami swoją relacją. To było niesamowite przeżycie, nareszcie mogłam te dzikie zwierzęta podziwiać w ich naturalnym środowisku, swobodne i wolne!
Witaj INKA !No to miałas odwagę i szczescie zarazem pstrykac tak wspaniałe fotki żubry to masywne zwierzaki serdecznosci wiosenne
OdpowiedzUsuńPogratulować!
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie widziałam żubra na wolności, to musi być ekscytujące. Dobrze, że się na Was nie wkurzyły, bo tu już takie ekscytujące być nie musiało;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę możliwości popstrykania takich fotek!
Pozdrawiam:)
Było super, ekscytujące to dobre słowo. Ciągle mi jeszcze nie opadły emocje.
OdpowiedzUsuńChyba powinnam była zostać fotografem przyrody;)
Niesamowite doświadczenie. Ja na pewno bym się przestraszyła :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia :)
Wspaniałe spotkanie z królem puszczy!
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńPiękne spotkanie! :)
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego spotkania. Żubry to piękne zwierzęta.
Koniecznie należy odwiedzić Podlasie bu spotkać żubra na wolności.
Pozdrawiam:)
Koniecznie trzeba odwiedzić Podlasie, Popieram!
UsuńInko, gratuluję zdjęć i podziwiam Twoją odwagę.
OdpowiedzUsuńJa bardzo blisko podziwiam żubry w Pszczynie w rezerwacie. Robią wrażenie. Ale tak w naturze - szacun!
Dzięki. To był cudowny przypadek :) Ale nie podeszłabym aż tak blisko do żubrów, gdybym nie spotkała przy okazji miejscowego przewodnika.
UsuńAleż fajne i sympatyczne słodziaki:)
OdpowiedzUsuńWybiore sie w tamte strony, na pewno. Zubra widzialam chybA tylko raz w zyciu i jesli mi pamiec dobrze podpowiada, to bylo to w ZOO w Madrycie.
OdpowiedzUsuńOk, ale uważaj, bo widywanie żubrów uzależnia ... ;)
UsuńGenialne!!! I to jeszcze taka dorodna gromadka się trafiła... Uwielbiam żubry. Na początku lutego bardzo spontanicznie zadecydowałam, że jadę do Białowieży na tydzień i nagle pojawiło się małe marzenie: zobaczyć żubra na wolności. Szóstego dnia zobaczyłam! Przy Teremiskach (blisko właśnie Białowieży). Widziałam 2 dorodne zwierze. Niesamowite uczucie - być tak blisko króla puszczy :) Od tamtego czasu pokochałam te zwierzaki, nawet mam je na tapecie na komputerze :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak, słyszałam, że w okolicach Teremisek również pojawiają się żubry. Czasem nawet spacerują po wsi:)
UsuńBoa tarde, nunca tive a oportunidade de ver o possante bisonte ao vivo, julgo que é arriscado fotografar os mesmo assim tão perto com o fez, a selecção de fotos é excelente.
OdpowiedzUsuńAG
Obrigada. Eu estava cauteloso. Bom dia!
OdpowiedzUsuńNa wolności nie widziałam jeszcze tych wspaniałych zwierząt. Miałaś wspaniałe spotkanie z nimi, a i one były dla Ciebie miłe i nie odeszły. Pozwoliły się podziwiać. :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara! Nic tylko pozazdrościć - spotkanie z panem żubrem w jego naturalnym środowisku to nie lada wyróżnienie. Mnie by się pewnie ręce trzęsły z ekscytacji a ty takie fajne zdjęcia porobiłaś. Po raz kolejny sprawdza się zasada że czasem warto zabłądzić żeby odkryć coś niezwykłego...
OdpowiedzUsuńZgubić się, żeby coś znaleźć...tak, było warto:)
UsuńWitaj Inko.
OdpowiedzUsuńMasz szczęście, aby takie żubry na wolności oglądać. Boję się, że jak nasz ministerek zmasakruje dziki, to weźmie się za żubry, wilki i łosie. A i tak nie bedą miały gdzie żyć, jak im puszczę wycinają bez opamiętania.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Żubry widziałem ostatnio w Bieszczadach
Fajne zdjęcia.
Zauważ Michale że to Tusku i Vincent nałożyli na PLP kontrybucję wielomilionową i dlatego pod topór szły hektary lasów na pogórzu i na Mazurach, gdzie indziej pewnie też ale to mam na zdjęciach. Zaś odstrzał zwierzyny to nie pomysł ministra ale nie presja ze strony rolników, myśliwych i sołeczności lokalnych, zamiast rzucać swoje gresy bądź łaskaw zaglądnąć choćby na strony ministerstwa albo WWF bo tam polemizują nie z ministrem ale właśnie z lobbystami!
UsuńPuszczę, niestety, tną na potęgę i bez opamiętania już o wielu, wielu lat i jedni i drudzy...i trzeci.
OdpowiedzUsuńA żubry, a żubry na szczęście nie interesują się polityką, co pozwala im zgodnie i spokojnie egzystować w stadzie. ;)
Pozdrawiam serdecznie
Spotkanie na pewno pełne wrażeń. Ja nie miałam okazji widzieć żubra na wolności. Może kiedyś będzie mi dane jak się wybiorę do Białowieży :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, nie widziałam żubrów na wolności...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, nie widziałam żubrów na wolności...
OdpowiedzUsuńCo za spotkanie!!
OdpowiedzUsuń