Wyjątkowo łaskawa tegoroczna jesień hojnie obdarzała ciepłem, a ustępujące lato odchodziło z ociąganiem, jakby mu żal było zostawić tak piękny świat.
Zielona dotychczas natura ubrała się w pełne rudości żółcienie, a słońce jasno oświeciło przystrojoną w złoto ziemię. Powietrze przesiąkło specyficznym zapachem jesieni, a trawy pokryły się szeleszczącym dywanem z suchych liści.
Złota polska jesień była naprawdę piękna w tym roku.
Jak dobrze ją sobie przypomnieć, popatrzeć, czas patrzeniem zawrócić...
Była połowa października, a termometr wskazywał ponad dwadzieścia stopni. Gdyby nie puste bocianie gniazda, złote liście na drzewach i przejmująca cisza panująca w lesie, można by pomyśleć, że to pełnia lata.
Ptaki wychowały młode i odleciały, a nadnarwiańskie łąki po horyzont pokryły się rudym kobiercem. Nawet rzeka Narew przybrała jesienne barwy ochronne.
Kwitnące jaskrawożółto poletka gorczycy przepięknie kontrastowały z pełnym stateczności jesiennym błękitem nieba i kolorami jesieni.
Wysmukłe sosny szumiały swoim liściastym siostrom kolejną, jesienną kołysankę.
W wiejskich ogródkach kwitły fioletowe astry, słusznie nazywane pożegnaniem lata.
Tylko dwa krzyże na skraju drogi, niezależnie od zmiennych pór roku, zgodnie trwały w zadumie nad pięknem wielokulturowej, podlaskiej ziemi.
Piekna ta zlota polska jesien. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo mojej pierwszej obserwatorce za komentarz !
OdpowiedzUsuń...wspaniałe migawki jeszcze nie tak dawno goszczącej u nas, w Polsce złotej jesieni...i żal jej i smutno po niej...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Pozostaje oczekiwanie na pierwszy śnieg i piękną białą zimę, oby tylko niezbyt mroźną.
OdpowiedzUsuń