To będzie wspomnienie o innej podróży.
O drodze przez życie w towarzystwie przyjaciółki.
Najwierniejszej z towarzyszek podróży.
Mojej Kici...
Moja Bianka pobiegła wczoraj przez tęczowy most do krainy zabaw, przytulności, ciepła i dostatku.
Bawi się teraz na zielonych łąkach, odpoczywa wśród miękkich poduszek, przebywa w miejscach zapełnionych smakołykami i sypia w krainie wiecznie ciepłych kaloryferów.
Mam nadzieję, że znajdzie tam kogoś, komu będzie lubiła mruczeć w łóżku wieczorami i tego, kogo witać będzie miauczeniem pod drzwiami, i tego kto, podniesie jej końcówkę białego ogonka do polizania, i tego kto na stole postawi jej niebieski wazonik z wodą, skoro tak lubi z niego pić ....
Już mi brakuje jej ciepła na moim ciele, ocierania mordką, wymian myśli bez słów i tych wielkich, pięknych, patrzących rozumnie zielonych oczu.
Do zobaczenia Kiciu.
Przez trzynaście lat ZAWSZE czekałaś na mnie pod drzwiami gdy wracałam.
Kolejnych trzynaście ja będę tęskniła za tobą.
To była piękna podróż... Może jedna z najpiękniejszych :)
OdpowiedzUsuńpięknie i wzruszająco ...
OdpowiedzUsuń...i w sercu, i w duszy, i we wspomnieniach, i w snach...ona będzie z Tobą...a tam za tym Tęczowym Mostem spotka wiele kiciusiów, a może i moją sunię, która odeszła w wieku 18 lat, a która uwielbiała koty z wzajemnością...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Bardzo dziękuję. Tak pusto i dziwnie jest w domu bez kici.
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że chętni do podniesienia jej ogonka ustawiają się w kolejce...
OdpowiedzUsuń